poniedziałek, 19 marca 2012

9 dzień

9 dzień diety (czyli wczorajszy) minął może niezbyt aktywnie,choć nadal z ograniczeniem jadła. Trzymam się mocno odwyku od słodyczy - nie jem ich codziennie i nie podjadam. Weekendowy wypad na lody uznaję za obowiązek rodzinny :-p

Dziś przedstawiam Wam rybę - i to jest jedyna postać ryby jaką akceptuję.
To nic innego jak makaron rurki (z durum- zwracajcie na to uwagę), liście szpinaku (z czosnkiem i "podlane" odrobiną mleka) oraz filet z mintaja (w Biedronce można kupić 6 kostek mintaja w opakowaniu co starczy Wam na 6 posiłków :P ) smażony na małej ilości masła z dodatkiem ziół i cytryny (daję dużo tej cytryny bo fajnie zaostrza smak). Pomidory dla urozmaicenia- jestem uzależniona od pomidorów-przyznaję. Mm... aż nabrałam ochoty znowu sobie taki obiad zrobić.

sobota, 17 marca 2012

7 dzień

Rozleniwiłam się trochę w prowadzeniu bloga- w weekend nadrobię i wstawię zdjęcia :)

Waga dziś pokazała 67.0 kg  - zaliczam więc ok.1kg spadek po tygodniu diety. Mało? Może... Zobaczymy jak dalej to będzie się zmieniało.
Wczorajszy dzień był mało dietowy. Nie objadałam się,ale dałam się zaprosić na lody,które okazały się obrzydliwie czekoladowe (mmmm) i było ich dużo. Kalorii wolę nie liczyć ;-)
Dzisiaj powrót na prawidłową ścieżkę :P

....
Wiosna!! Nie wiedziałam,że aż tak brakuje mi słońca. A ono dało mi energię na dzisiejszy dzień- trochę wiosennych porządków, nauki, spacer z dziewczynkami.Korzystajcie z tej aury!

środa, 14 marca 2012

5 dzień

Nie mam dla Was żadnych zdjęć z dnia wczorajszego. Zrobiłam,ale nie byłam zadowolona ze smaku moich dań więc wolę ich nie pokazywać.
Było dietetycznie i więcej ruchu,więc ok!

Wiecie,ze tańcząc spalacie prawie tyle samo kalorii co przy aerobiku i innych podobnych ćwiczeniach?
Wczorajsze ćwiczenia skończyły się więc na tym,że tańczyłam wykonując przy tym różne dodatkowe powtarzalne elementy (skłony,pajacyki itd.itp.). Zabawa o wiele lepsza i dziś także mam zamiar zwyczajnie sobie potańczyć :) Do tego trochę brzuszków (bo brzuch jest u mnie newralgicznym punktem).

Dziś trwa 6 dzień diety a to oznacza,że za dwa dni ważenie z "dowodem zdjęciowym" ;-)
Waga dziś pokazała spadek,choć nie tak diametralny jak bym sobie tego życzyła.
 Może wolniej znaczy lepiej?
Najwazniejsze,że czuję się fantastycznie i wcale nie ciągnie mnie do słodyczy,które wcześniej jadłam codziennie.
Wczoraj mąż kupił całe opakowanie ciastek,które normalnie pochłonęła bym w godzinę. Nie skusiło mnie to.
2 ciastka zawierały 120kcal - bez przesady ;)


wtorek, 13 marca 2012

Dzień 4 - dietetyczna pizza i serowe łódeczki...

Wczorajszy dzień zaliczam do udanych. Ćwiczyłam- 30 minut,ale zawsze to postęp (przez 2 lata prawie tyłkiem nie ruszyłam ;) ). Szukam dobrych filmików fitness. Mam ich kilka na komputerze ale często mnie nudzą i męczą tak,że odechciewa mi się dalszych ćwiczeń. Znalazłam jednak coś, co sprawiło,że wczorajsze ćwiczenia były zabawą i z chęcią będę je powtarzała codziennie!
HIP HOP ABS 
Taniec i ćwiczenia w jednym. Po 30 minutach byłam zmęczona,ale też pozytywnie naładowana. Muzyka świetna. Nie wiem na ile one pomagają- na pewno pozwalają spalić kalorie ale czy ćwiczą jakieś konkretne partie mięśni? Nie wiem... Zakwasów nie miałam ;) (co męczyło mnie kolejne 2 dni po ćwiczeniach z  Jullian Michaels). Po 30 minutach Hip Hop Abs jeszcze trochę brzuszków.

Najważniejsze,że dziś piąty dzień mojej małej walki i czuję się świetnie - brak kryzysów i duużo energii.

Wczorajsze śniadanie:
łódeczki z ogórka z serkiem wiejskim i curry :)
Wyszorowałam (dosłownie) ogórki,przekroiłam na pół, potem jeszcze raz na pół . Środek łódeczek wycięłam łyżką, miąższ zmieszałam z serkiem wiejskim,doprawiłam i ponownie włożyłam do łódeczek. Proste i całkiem dobre :) no i prawie bez kalorii !

Obiad... Nie wierzę,że dopiero wczoraj odkryłam ten sposób!! Macie ochotę  na pizzę?? Zróbcie sobie taką - cała zawiera tyle samo kalorii co jeden kawałek tradycyjnej pizzy! :)

DIETETYCZNA "PIZZA"

Co musicie mieć:
placek tortilli
mozarella ( użyłam 1/2 mozarelli light)
oliwki (jak ktoś woli może dodać pomidor zamiast oliwek)
szynka (2 plasterki wystarczą)
liście szpinaku 
Dodałam jeszcze ketchup ale tylko na brzegach.

Po nałożeniu tego na placek tortilli wkładamy do nagrzanego piekarnika do momentu aż ser się roztopi a tortilla lekko przyrumieni.
Tak na prawdę możecie dodawać co chcecie. Uwierzcie- ochota na pizzę już nigdy nie będzie dla mnie "zagrożeniem" ;)

Wczoraj też pogodziłam się z zieloną herbatą bez cukru i wypiłam jej z 2 litry. Można przyzwyczaić się do tego smaku i polubić...

Życzę Wam pysznego, zdrowego dnia!! :)

poniedziałek, 12 marca 2012

Dzień 3

Tak jak pisalam w poprzednim poście, niedzielne obiadki u teściowej nieco pokrzyżowały mi plany. To nic ;) dziś nadrobię. Wczorajsze śniadanie było pyszne. Mąż kupił bułki, ciastka...pachniało w domu tak,że miałam ochotę się skusić,ale na szybko zrobiłam sobie to:
To nic innego jak mleko z musli (egzotyczne kupione w Biedronce ;) ), otręby, łyżka truskawkowej konfitury i pomarańcze... Jedna łyżka i wykrzyknęłam "Ha! To jest 100 razy lepsze od ciastek". Nic mnie już nie kusiło :)

Kochani... wiem ,że pokazuję tu pomysły,które są banalne. Wiem jednak jak łatwo o nich zapomnieć i zrobić sobie "zwykłą" kanpkę,przegryźć ciachem i dopić kawą. Te zdjęcia robię nie tylko dla Was,ale też dla siebie- gdy będę miała chwilę znudzenia,zwątpienia albo "niechcemisie" zrobię sobie coś,co jest na zdjęciach.

Dziś na śniadanie i obiad zapowiadają się pyszności ;) oczywiście na zdjęcia możecie liczyć jutro... No i dziś pierwszy dzień regularnych ćwiczeń!! :)  A za kilka dni oficjalne ważenie...

niedziela, 11 marca 2012

Drobne potknięcia niczego nie zmienią. O!

Niedziela- wizyta u teściowej i pyszny,tradycyjny obiad. Dobra... z dietą nie miało to nic wspólnego,ale też od tego nie przytyję ;-)
Jutro zaczynam ćwiczenia... trzymajcie kciuki!

Dzień 2

Śniadanie? Nie może być nudne... to zastrzyk na resztę dnia. Nie rezygnuję w mojej diecie z węglowodanów- bez nich jestem głodna i zła. Wczorajsze śniadanie - kromka żytniego chleba opieczonego w tosterze, oliwki, sałata, cebula, bazylia (liście) i plasterek chudej szynki. Dzięki takim daniom uczę się wolniejszego jedzenia. Skoro poświęcam trochę czasu na jego przygotowanie to wolę rozkoszować się każdym kęsem ;)


Obiad bez szału - wczorajsza brokułowa :) Na kolację przesadziłam... 2 kanapki podobne do tej powyżej,lecz z jajkiem i bez oliwek + hektolitry słodkiej herbaty. Obiecuję poprawę. Pomiędzy posiłkami jak zwykle jakieś owoce.

Choć obiecałam sobie,że będę ważyć się raz na tydzień, to stanęłam dziś na wadze i nie widzę większej różnicy. Po 2 dniach? Właściwie nie powinnam się dziwić. Wiem jednak czego mi brakuje- ruchu. Muszę zmobilizować się do codziennych ćwiczeń....