Nie mam dla Was żadnych zdjęć z dnia wczorajszego. Zrobiłam,ale nie byłam zadowolona ze smaku moich dań więc wolę ich nie pokazywać.
Było dietetycznie i więcej ruchu,więc ok!
Wiecie,ze tańcząc spalacie prawie tyle samo kalorii co przy aerobiku i innych podobnych ćwiczeniach?
Wczorajsze ćwiczenia skończyły się więc na tym,że tańczyłam wykonując przy tym różne dodatkowe powtarzalne elementy (skłony,pajacyki itd.itp.). Zabawa o wiele lepsza i dziś także mam zamiar zwyczajnie sobie potańczyć :) Do tego trochę brzuszków (bo brzuch jest u mnie newralgicznym punktem).
Dziś trwa 6 dzień diety a to oznacza,że za dwa dni ważenie z "dowodem zdjęciowym" ;-)
Waga dziś pokazała spadek,choć nie tak diametralny jak bym sobie tego życzyła.
Może wolniej znaczy lepiej?
Najwazniejsze,że czuję się fantastycznie i wcale nie ciągnie mnie do słodyczy,które wcześniej jadłam codziennie.
Wczoraj mąż kupił całe opakowanie ciastek,które normalnie pochłonęła bym w godzinę. Nie skusiło mnie to.
2 ciastka zawierały 120kcal - bez przesady ;)
Dziękuję za szczerość.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.:)
Zawsze mawiam, że lepiej choć trochę ruszyć tyłkiem, niż nie ruszać wcale :P
OdpowiedzUsuń