niedziela, 11 marca 2012

Dzień 2

Śniadanie? Nie może być nudne... to zastrzyk na resztę dnia. Nie rezygnuję w mojej diecie z węglowodanów- bez nich jestem głodna i zła. Wczorajsze śniadanie - kromka żytniego chleba opieczonego w tosterze, oliwki, sałata, cebula, bazylia (liście) i plasterek chudej szynki. Dzięki takim daniom uczę się wolniejszego jedzenia. Skoro poświęcam trochę czasu na jego przygotowanie to wolę rozkoszować się każdym kęsem ;)


Obiad bez szału - wczorajsza brokułowa :) Na kolację przesadziłam... 2 kanapki podobne do tej powyżej,lecz z jajkiem i bez oliwek + hektolitry słodkiej herbaty. Obiecuję poprawę. Pomiędzy posiłkami jak zwykle jakieś owoce.

Choć obiecałam sobie,że będę ważyć się raz na tydzień, to stanęłam dziś na wadze i nie widzę większej różnicy. Po 2 dniach? Właściwie nie powinnam się dziwić. Wiem jednak czego mi brakuje- ruchu. Muszę zmobilizować się do codziennych ćwiczeń....

1 komentarz:

  1. Widzę, że podobnie jak ja na moim blogu kosmetycznym, dopiero zaczynasz :). Też chcę zrzucić parę kilo, dlatego będę tu zaglądać :). Chętnie się zainspiruję. Czekam też na wpisy o jakichś aktywnych formach ruchu. Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń